piątek, 18 października 2013

23

- Jakiemu kontraktowi?!- wydarłam się.
- Podpisałem kontrakt z manager'em One Direction, że nie będziesz w bliższych relacjach z żadnym z chłopaków.- wyjaśnił spokojnie.
- Wiesz co? Siedziałam tutaj dzień w dzień odkąd przyleciałam czyli około 20 dni. Wychodzi na to, że większość mojego pobytu tutaj spędziłam czekając na to, aż się wybudzisz, a kiedy w końcu to zrobiłeś to od razu zacząłeś mi mówić, jak mam żyć! Jesteś śmieszny!- Chwyciłam kurtkę i torebkę. Podeszłam do drzwi w celu wyjścia.
- Zostań proszę.- powiedział błagalnym tonem.
- Muszę się przygotować do jutrzejszego wywiadu-dodałam oschle i wyszłam. Kierowałam się do pielęgniarki. Powiedziałam, że Jason się wybudził. Szybko z lekarzem pobiegli do jego sali. Obojętna poszłam na parking i usiadłam do auta. Włożyłam kluczyk w stacyjkę i spojrzałam przed siebie. Nie zerwę z Lou dla głupiego kontraktu. Nawet gdyby moja kariera miałaby się skończyć. Nie mogę być tak głupia i rzucić chłopaka, którego kocham. W końcu jest on jedynym chłopakiem, jakiego miałam, który mnie nie uderzył. Za każdym razem, gdy spotykałam chłopaka on okazywał się damskim bokserem. Zazwyczaj próbowałam uciekać od takich chłopaków. Nie zawsze się to udawało. Nie wyobrażacie sobie ile razy w wieku 16 lat dostałam w twarz. Samo wspominanie o tym zaczynał mnie boleć brzuch. Potrząsnęłam głową i przekręciłam kluczyk. Włączyłam radio. Puścili Christina Augilera- Hurt. Ruszyłam. Półprzytomna jechałam przed siebie. Wróciły moje wspomnienia. Wspomnienia, których chciałam się pozbyć. Jak już się ocknęłam okazało się, że stałam w korku. Najgorsze było to, że w ogóle nie wiedziałam gdzie jestem. Zadzwonił telefon.
- Halo?
- Just przyjedziesz do mnie? Mój manager chce się z tobą spotkać.
- Jasne. Będę niedługo.- rozłączyłam się i w końcu mogłam jechać. Szybko się odnalazłam i po pół godzinie. Następne pół godziny minęło zanim przedostałam się przez kolejne korki i nareszcie podjechałam pod dom Niny. Zapukałam i drzwi zostały natychmiast otwarte. Weszłam i poszłam do gabinetu, w którym siedział manager Niny i obecnie mój. Usiadłam na przeciwko niego.
- Jutro masz wywiad i musimy omówić parę spraw.
- A dokładniej?- spytałam trochę podenerwowana.
- Dokładniej to chciałbym wiedzieć, jak wcześniej ustalałaś z Jason'em odpowiedzi.
- Miałam odpowiadać tylko na pytania dotyczące mojej kariery. O żadnych wypowiedziach na temat mojej prywatności nie było mowy.
- Rozumiem.- zaczął zadawać mi różne pytania. Odpowiadałam, tak jak mnie nauczył Jason- zero spraw prywatnych. Było już późno więc Nina zaproponowała mi, żebym dzisiaj spała u niej. Dała mi piżamę i ciuchy na jutro. Poszłam się wykąpać i położyłam się do łóżka. Miałam już zasypiać, gdy zadzwonił mi telefon.
- Tak?
- Złotko, przepraszam, że nie zadzwoniłem wcześniej, ale teraz mam 10 minut przerwy i...
- Lou nie tłumacz mi się. Ja to rozumiem- powiedziałam spokojnie.
- Więc co dzisiaj robiłaś?
- Ohh.. szkoda gadać. Lepiej mów kiedy wracasz, bo strasznie mi ciebie brakuje- powiedziałam łamiącym się głosem.
- Wytrzymaj jeszcze do końca tego miesiąca, potem będę na miesiąc tylko twój.
- Spróbuję.
- Kochanie ja muszę już iść. Kocham cię, niedługo się zobaczymy, obiecuję.
- Okej. Pa- powiedziałam, a łzy same wypłynęły mi na powierzchnię. Położyłam się spać.


NASTĘPNEGO DNIA
Rano obudził mnie budzik. Zeszłam na dół na śniadanie. Usiadłam przy stole a tam czekały już na mnie naleśniki. Zjadłam dwa i poszłam umyć zęby i zrobić lekki make-up. Przebrana w ciuchy przyjaciółki pojechałam z nią i z manager'em do studio. Reporter zadał parę pytań, później był koncert, a następnie fotki i rozdanie autografów. Zmęczona wsiadłam do samochodu i odwieziono mnie do domu. Na ten tydzień już raczej planów nie miałam. Weszłam na fb. Dostałam wiadomość od chłopaka imieniem David. No tak... już pamiętam chłopak z baru. Uśmiechnęłam się do siebie.
* Hej. Nie wiem, czy mnie pamiętasz. Poznaliśmy się w barze. Chciałabyś się ze mną spotkać? Oczywiście nie mam na myśli randki ;) Mam nadzieję, że odpiszesz.*
Nie mogę z nim się spotkać. Przecież mam chłopaka. Ale nie mogę, go tak olać. Na razie nic nie napiszę. Wtedy do głowy wpadł mi pomysł. Przecież mogę polecieć do chłopaków.  Weszłam na stronę lotniczą, aby zabukować bilet. Wybrałam jutrzejszy lot. Chwyciłam za telefon i napisałam do Niny.
*Hej wpadniesz do mnie? ;)*
* Okej. Będę za pół godziny :D*
Zadowolona dostałam telefon. Nie patrząc na wyświetlacz przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak?- spytałam pełna entuzjazmu.
- Nie sądziłem, że tak się ucieszysz na mój telefon- powiedział zadowolony chłopak.
- Ooo to ty..- dodałam oschle.
- Wiesz, że musimy pogadać?
- Nic nie musimy. O ile dobrze pamiętam to się już nie przyjaźnimy.
- Ale to nie znaczy, że nie mamy nic do wyjaśnienia.
- Nie mamy Liam! Wybrałeś już osobę, której bardziej ufasz.
- Ja nie zerwałem naszej przyjaźni, bo tobie nie ufam, tylko dlatego, że nie chcę być sam. Ty masz chłopaka, a ja chcę mieć dziewczynę to chyba logiczne.
- W takim razie czemu zerwałeś z Danielle?
- Bo...
- Czekaj. Za nim palniesz coś mega głupiego to podaj mi adres waszego hotelu. Albo wyślij mi wiadomością.
- Ale po co ci?
- Bo chcę wam przesłać paczkę. To chyba też jest logiczne.
- Dobra ja muszę już iść. Pogadamy później?
- Rozważę to, gdy wyślesz mi adres.- rozłączyłam się i po minucie dostałam adres. Zadowolona poszłam się pakować. Przyszła Nina. Pomogła mi się pakować.
- Chcesz lecieć ze mną?- spytałam miło.
- Nie mogę. Mam teraz koncerty.- powiedziała smutno.- ale możesz wziąć Darię.
- Właśnie zaraz do niej zadzwonię.- przyjaciółka zgodziła się na podróż. Przesłałam jej pieniądze na samolot do Londynu, a następnie do LA. Pogadałam trochę z Niną i zaproponowałam, żeby ona tym razem została u mnie na noc. Daria miała przyjechać  jutro rano. O 14 miałyśmy samolot. Na kolację zrobiłyśmy z Niną pizzę. Zjadłyśmy ją i poszłyśmy spać.

NASTĘPNEGO DNIA
Wstałam przed budzikiem. Nina jeszcze smacznie spała. Zniosłam walizkę na dół i umyłam się. Ubrana i uczesana poszłam zrobić śniadanie. Podałam szybkie danie- płatki. Blondynka zeszła na dół i zjadła posiłek. Usłyszałam pukanie do drzwi. Bez namysłu rzuciłam się do nich.
- Daria!- krzyknęłam i rzuciłam się jej na szyję.- chodź musisz kogoś poznać.- wprowadziłam ją do środka.
- To Nina- wskazałam ręką na jedzącą dziewczynę.- To Daria.- dziewczyny uścisnęły sobie dłonie.
- Ja muszę już iść, bo za 2 godziny mam koncert. Pa dziewczyny- Nesbitt przytuliła nas do siebie i wyszła. Ogarnęłyśmy się z Darią i pojechałyśmy na lotnisko. Samolot był na czas. Gdy wsiadłam pomyślałam:  w końcu go zobaczę. Podróż minęła nam bez żadnych nieprzyjemności. Uradowane wysiadłyśmy z pokładu i wezwałyśmy taksówkę. Ta zawiozła nas pod hotel, w którym mieszkali chłopcy. Wysiadłyśmy i poszłyśmy na recepcję.
- Miałam zarezerwowane dwa pokoje dwu osobowe. Nazwisko Lol.
- Faktycznie- uśmiechnęła się miło recepcjonistka- proszę i życzę miłego pobytu.- wręczyła mi klucze od pokoi.
- Po co ci dwa pokoje?
- Jeden dla ciebie i jeden dla mnie.- zauważyłam Zayn'a i szybko schowałam się za wózkiem hotelowym zostawiając Darię samą.
- Hej śliczna zgubiłaś się?- spytał uroczo czarnuszek.
- W zasadzie tak.- odparła blondyneczka.
- Jestem Zayn- wyciągnął rękę w jej stronę.
- Daria.- podała mu dłoń, a on ją odwrócił i musnął lekko ustami. Tego się nie spodziewałam po nim. Zachował się, jak gentleman.
- To polskie imię?- spytał zdziwiony.
- Tak.- odpowiedziała zakłopotana.
- Chodź pomogę znaleźć ci twój pokój.- poszli razem wzdłuż korytarza. Wyszłam zza wózka i poszłam poszukać mojego pokoju. Oczywiście w bezpiecznej odległości. Ku mojemu zdziwieni Zayn wszedł do pokoju razem z moją przyjaciółką. Szybko weszłam do mojego i zostawiłam bagaż. Poszłam do restauracji, żeby coś zjeść.
- Co ty tutaj robisz?- usłyszałam pytanie skierowane w moją stronę.
_________________________________________________________________________
Dziękuję za każde wejście! :D Chciałabym powiedzieć, że nie wiem, czy będę dodawać co tydzień nowe rozdziały. To wszystko się okażę. Rozdział napisałam o tak późnej porze, że to jest tragedia. Przepraszam za to, że musiałyście tyle czekać, na poprzedni dział.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ
Powróciła ankieta. Osoby, które nie zdążyły kliknąć odpowiedzi lub dopiero zaczęły czytać mojego bloga mają szansę na zaznaczenie odpowiedzi w ankiecie. Kocham Was ♥☺

5 komentarzy: