PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM JEST WAŻNA!
Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Usiadłam na kanapie i rozejrzałam się dookoła. Z wielkim trudem wstałam z niej i poszłam w kierunku kuchni. Otworzyłam szafkę z lekami i łyknęłam kilka tabletek przeciwbólowych. Chwyciłam za szklankę. Nalałam do niej wody, wrzuciłam plasterek cytryny i dwie kostki lodu. Sprawdzałam godzinę na telefonie, kiedy zobaczyłam, że ktoś do mnie dzwonił.
*24 nieodebrane połączenia od Lou*
*10 nieodebranych połączeń od Daria*
* 5 nieodebranych połączeń od Liam*
* 3 wiadomości od Lou*
Zabiją mnie. Pomyślałam i zadzwoniłam do Louis'a. Chłopak od razu odebrał.
- Just nawet nie wiesz, jak się martwiłem. Gdzie ty byłaś całą noc?
- Nie krzycz tak, głowa mnie boli.- powiedziałam łapiąc się za głowę.
- No ładnie, masz kaca. Z kim imprezowałaś?- spytał zrezygnowany.
- Z Dave'm, moim gitarzystą.- wyjaśniłam spokojnie.
- Dobra muszę już kończyć. Niedługo się zobaczymy.
- To po to do mnie dzwoniłeś?
- Chciałem się upewnić, że żyjesz- zaśmiał się.- pa mała- rozłączył się.
- pa- pożegnałam się i zadzwoniłam do Darii. Zrobiła mi jazdę o to, że wróciłam do UK i sama spędzałam święta. Poprosiłam ją, żeby przyleciała do mnie, zgodziła się, więc wysłałam jej pieniądze na podróż i zabukowałam bilet. Gdy tylko się rozłączyłam mój telefon ponownie zadzwonił. Na wyświetlaczu pojawił się wielki napis Liam. Niechętnie przeciągnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?- spytałam bez entuzjazmu.
- Just nie odzywałaś się do mnie prawie od miesiąca.
- Dziwisz mi się?
- No tak. Nie wiem o co ci w ogóle chodzi.
- Słuchaj, mam teraz kaca i nie mam ochoty na pogaduchy. Idę spać. Dobranoc- szybko się rozłączyłam. Położyłam się na sofie i odpłynęłam.
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i je otworzyłam.
- Siema!- krzyknęła grupka chłopaków.
- Nie wierzę- westchnęłam. Zaczęli wchodzić do środka. Pierwszy wszedł Niall. Przytuliliśmy się. Później wszedł Liam, jego też przytuliłam. W końcu jest moim najlepszym przyjacielem. Co prawda zdenerwował mnie bardzo, gdy wtedy przyprowadził tą swoją dziewczynę, ale chłopak się zakochał, a miłość jest ślepa. Ujrzałam Darię. Bez namysłu rzuciłam się jej na szyję. Chłopcy zaczęli się śmiać. Wszedł Zayn, a zaraz po nim Lou. - stary, zabiję cię. Specjalnie to zrobiłeś.
- Wiem. W końcu pierwszy raz widzę cię na kacu.- dał mi buziaka. Na samym końcu został Harry.
- Cześć- oznajmiłam oschle.
- Cześć- odpowiedział mi z takim samym brakiem entuzjazmu. Dołączyłam do reszty, która usadowiła się już w salonie.
- Co wy tu robicie?- spytałam miło.
- Twój chłopak powiedział nam, że nie czujesz się najlepiej, więc przyjechaliśmy ci poprawić humorek.- oznajmił zadowolony Nialler.
- Mój chłopak powiadasz?- zwróciłam się w stronę bruneta, który tylko wzruszył ramionami, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.- a ty?- zwróciłam się do blondynki, która była przytulona do Zayn'a.- jak ty się tutaj tak szybko znalazłaś?
- Ktoś mi załatwił wcześniej bilet.- spojrzała na czarnuszka.
- Wszystko jasne. Kto mi pomoże zrobić coś do jedzenia?
- Ja.- zgłosiła się Daria.
- Może Harry niech wam pomoże? W końcu jest dobrym kucharzem.- zaproponował Liam.
- Nie, poradzimy sobie we dwie.- szybko odpowiedziałam.
- Ale ja wam chętnie pomogę- odezwał się loczek. Wstał i pomaszerował do kuchni. Niezadowolone dołączyłyśmy do niego.
- Może zrobimy sałatkę, zapiekankę i kanapki?- spytała wesoło dziewczyna.
- Okej.- otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki.
- Zrobię zapiekankę- powiedział Harry i wziął się za swoją robotę. Ja robiłam sałatkę, a Daria kanapki. Blondyneczka skończyła już swoje zadanie i zaniosła posiłek na stolik w salonie. Zostałam sama w kuchni ze Styles'em. Nie byłam z tego powodu zadowolona. Stanęłam przy stole i patrzałam się na niego.
- Co?- spytał zmieszany.
- Nic. Zastanawiam się tylko za co ty mnie tak nienawidzisz?
- Bo jesteś z Lou.- parsknęłam śmiechem.
- Czyli musiałabym zerwać z chłopakiem, którego kocham, żebyś mnie polubił? To chore!
- To nie jest chore.- odpowiedział mi spokojnie.
- Jesteś rozkapryszonym gwiazdorkiem, który myśli, że jak jest sławny to może wszystko!
- Naprawdę? Kto tu jest rozkapryszony? Widzę, że już mówisz jak ci z The Wanted "gwiazdorek". Może powinnaś zmienić towarzystwo?- zdenerwowałam się. Rzuciłam wszystko co miałam w rękach na stół i poszłam na górę. Wzięłam z komody małe czarne pudełeczko i zeszłam na dół.
- Lou możesz do mnie przyjść na chwilę?- spytałam wchodząc do salonu.
- Jasne.- wstał i poszedł ze mną na korytarz.
- Wesołych Świąt.- wręczyłam mu pudełeczko. Chłopak wyciągnął z kieszeni takie samo opakowanie, tylko w kolorze złota.
- Wesołych Świąt.- otworzyłam je. W środku zobaczyłam srebrny naszyjnik ze srebrną literą "L".
- Niech zgadnę. Niall ci podpowiedział co mi kupić.
- Skąd wiedziałaś?- spojrzał na mnie zdumiony.
- Otwórz swój prezent.- chłopak otworzył go i wyjął z niego małą, srebrną zawieszkę z literą "J". Chłopak się zaśmiał. Przyczepił ją do kluczy, a mnie założył naszyjnik na szyję. Przytuliłam się do niego. Wtedy przed nami stanął Hazza.
- Awww... jakie z was piękne gołąbeczki- powiedział, jak gdyby nigdy nic.
- Nie zastanawiałeś się nad zmianą zawodu?- zwróciłam się do niego.
- Nie.- odparł z uśmiechem.
- Szkoda. Byłbyś świetnym aktorem- oznajmiłam z udawanym uśmiechem i poszłam do reszty. Wyciągnęli butelkę czystej.- ja nie piję.- oznajmiłam.
- Więcej dla nas.- powiedział z uśmiechem Zayn. Wszyscy oprócz mnie wypili już ze 3 kieliszki. Wtedy dopiero zaczęła się zabawa. Nawet Styles się wyluzował. Oczywiście Niall ruszył do tańca. Złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Zaczęliśmy tańczyć. Odeszłam od niego pod pretekstem zmęczenia. Usiadłam obok Liam'a.
- Przepraszam- zwróciłam się w jego stronę.
- Za co?- spytał zdziwiony.
- Za wszystko. Nie powinnam się wtrącać w twój związek z Sophie'ą. To twoje życie.- spuściłam głowę- ale powinieneś wiedzieć, że jestem twoją przyjaciółką i nie chcę, żebyś był z byle kim. Pewnie teraz byś sobie z nią siedział i spędzał romantyczny wieczór, a zamiast tego siedzisz tutaj sam i nie chcesz z nikim się bawić.
- Przestań Just. Wiem, że jesteś moją przyjaciółką i twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne, ale ja muszę słuchać własnych myśli, własnego głosu serca. Faktycznie obraziła mnie i upokorzyła, ale ja ją kocham.- wzruszył ramionami.
- Zasługujesz na kogoś lepszego.- położyłam mu głowę na ramieniu.
- Zatańczysz ze mną?- spytał miło.
- Myślałam, że nie lubicie tańczyć.
- Bo nie lubimy. Jak myślisz czemu oni tak dziwnie się ruszają?- spojrzałam w stronę reszty naszego towarzystwa. Parsknęłam śmiechem. Dołączyliśmy do reszty. Wszyscy zaczęli się ubierać.
- Gdzie wy idziecie?- spytałam zdumiona.
- Do domu. Jest 3 nad ranem.- wyjaśnił Zayn.
- Myślicie, że puszczę was w takim stanie gdziekolwiek?- zamilkli.- mam chyba 10 wolnych sypialni, także spokojnie możecie zostań u mnie na noc.
- Aaa to ok- powiedział wesoło blondasek. Wszedł schodami na górę.
- Idźcie sobie wybrać pokoje.- zachęciłam ich. Ruszyli na górę. My z Lou poszliśmy na końcu. Zdążyłam się jeszcze wykąpać.
- Jutro jest premiera jakiegoś filmu. Mam dwa zaproszenia. Może chciałabyś pójść ze mną?- wczołgałam się na łóżko i wtuliłam się w jego tors.
- Okej- zamilkliśmy. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął się przybliżać. Czule natarł moje usta. Pocałunki były coraz to namiętniejsze. Moja dłoń powędrowała wzdłuż jego pleców i szła w górę. W końcu doszła do jego włosów. Chłopak był górą. Poddałam się mu. Ściągnął mi koszulkę, nie przestając mnie całować. Włożyłam chłodne ręce pod jego t-shirt. Atmosfera była coraz to gorętsza.
- Just mogę się coś...- ktoś wszedł do naszego pokoju. Lou obrócił głowę w stronę drzwi, a ja zacisnęłam wargi. Czułam, jak robię się czerwona ze wstydu.- sorry, nie przeszkadzam wam. Bawcie się dobrze- rozpoznałam ten głos. To był Niall. Tommo zszedł ze mnie i usiadł obok na łóżku.
- Wiedziałem, że ktoś nam przerwie. Czułem to.- powiedział poirytowany.
- Daj spokój. Mamy jeszcze całe życie przed sobą.- zachichotałam.
- To nie jest śmieszne.
- To czemu sam się śmiejesz?- już nie mogłam wytrzymać. Wybuchnęłam śmiechem. Chłopak zakrył mi ręką usta.
- Cicho bądź, bo jeszcze kogoś obudzisz.- on również nie mógł się powstrzymać.
- Zauważyłeś, że to już drugi raz gdy nam przerwano?
- Kiedy był pierwszy?
- Pamiętam ten dzień dokładnie. Byliśmy sami u mnie w mieszkaniu w Szczecinie. Miałeś samolot powrotny do UK. Było podobnie, jak dzisiaj tylko wtedy przerwała nam Daria.
- Aaa no tak. Ale ona nam przeszkodziła telefonem. Wiesz, że osoby, które mają chłodne dłonie, są dobre w łóżku?
- Naprawdę? Ciekawe czy to prawda.- dałam mu całusa.- dobranoc.
- Dobranoc.- przykrył nas szczelnie kołdrą, zgasił lampkę i wtulił mnie do siebie.
Obudziliśmy się około 4pm. Wstałam i szybko pobiegłam na dół, żeby ogarnąć dom. Ku mojemu zdziwieniu dom był posprzątany.
- Dzień dobry- powiedział Harry, który siedział już w kuchni.
- Dzień dobry.- zaparzyłam kawę dla mnie i reszty.
- Jak ci się spało?- spytał uprzejmie.
- Co cię to obchodzi? Lou tutaj nie ma więc daruj sobie te uprzejmości.- przewróciłam oczami.
- Chciałem tylko być miły.
- To przestań chcieć.
- Nie mogę, bo seksownie wyglądasz w samej koszulce.- uniósł znacząco brwi. Do kuchni wszedł Niall.
- Siema.... ooo... Just, jak ty fajnie wyglądasz.- oznajmił blondynek. Westchnęłam.
- Idę stąd.- wyszłam z kuchni. Po schodach schodził akurat Liam.
- Wow, Just nie powinnaś tak paradować w domu, gdzie jest aż tyle samców.- zaśmiał się.
- To mój dom. Mogę sobie chodzić nawet nago, a wam nic do tego.
- A dasz popatrzeć?
- Liam!- krzyknęłam na chłopaka.
- To znaczy nie?- zrobił smutną minkę.
- Domyśl się- weszłam na górę. Ze swojego pokoju wychodziła Daria z Zayn'em. - hej - przywitałam się z nimi.
- Wiesz mogłaś chodzić tak ubrana, zanim poznałem Darię.- zaśmiał się czarnuszek.
- Bosh...- poszłam do mojego pokoju, żeby się przebrać. Założyłam na siebie domowe ciuchy. Zeszliśmy z Tommo na dół, zjedliśmy "śniadanie" i razem z Darią przygotowywałyśmy się na wieczór. Ona też dostała zaproszenie od Zayn'a. Byłyśmy już gotowe. Przyjaciółka miała na sobie krótką, czerwoną sukienkę na ramiączkach i do tego czarne buty na wysokim obcasie. Ja natomiast ubrałam, jak zawsze krótką, czarną sukienkę i do tego czarne buty na małym obcasie. Nie mogłam założyć takich wysokich, jak blondynka, bo byłabym wyższa od Louis'a. Pojechaliśmy na czerwony dywan. Już mniej więcej miałam wprawę, jak się na nim zachować, więc ustawiłam się z moim chłopakiem do zdjęć. To samo zrobili Daria z Zayn'em i Liam z Sophie'ą. Żeby nie poczuć się gorszymi Harry i Naill razem się ustawiali do fotek. Podeszłam do fanów. Robiliśmy sobie zdjęcia. Chwilę przed premierą zrobiliśmy sobie jedno grupowe zdjęcie. Weszliśmy do sali. Film się zaczął. Nie mogłam się na nim zbytnio skupić, bo cały czas mi chodziło po głowie jedno pytanie. Dlaczego dwa razy nam nie wyszło? Wyszliśmy z kina i pojechaliśmy na imprezę. Tak, tak pomyślicie, że jesteśmy pijakami. To nie prawda. Później wszyscy wróciliśmy do mnie. Mieszkali u mnie do sylwestra.
SYLWESTER
Wstałyśmy z Darią o 8am. Przygotowywałyśmy jedzenie na wieczór. Zrobiłyśmy trzy zapiekanki, dwie sałatki, kurczaka i 5 pizz. Pojechałyśmy do tesco po soki. Wróciłyśmy i zaczęłyśmy przemeblowywać salon.
- Hej, hej, hej- podbiegł do nas Liam.- pomogę wam.- chwycił za stół i przeciągnął go we wskazane przez nas miejsce.- w czymś jeszcze pomóc?- spytał opierając ręce na biodrach.
- Spędzasz z nami sylwestra, więc chcę żebyś był szczęśliwy.- zaczęłam- dlatego Sophie'a jest zaproszona razem z tobą- ledwo wydusiłam ostatnie trzy słowa.
- Naprawdę?- spojrzał na mnie. W jego oczach było widać radość.
- Tak. Tylko jej pilnuj! Lepiej, żeby mi się nie szwendała pod nogami, bo nie ręczę za siebie.- uprzedziłam go grożąc palcem.
- Kocham cię Just- krzyknął z radością i uścisnął mnie okręcając w kółko.
- Jadę się przygotować- oznajmił wesoło i poszedł w stronę wyjścia.
- Jak zadowolić przyjaciela? Pozwól mu przyprowadzić do siebie jego zołzowatą dziewczynę.- zaśmiała się Daria.
- Przestań, ma szczęście, że jestem tolerancyjna, bo inaczej bym jej tutaj nie zaprosiła.
- Ty jesteś tolerancyjna?- usłyszałam ten denerwujący głos.
- Dla ciebie nigdy nie będę tolerancyjna. Za bardzo mi przypominasz pudla.
- Oh doprawdy? Byłem dla ciebie wczoraj taki miły, a ty mi się tak odwdzięczasz?
- Kolego mieszkasz u mnie, więc się zamknij i pomyśl nad tym, jak ty mi się odwdzięczysz.- powiedziałam szeptem.
- Hej słonko- podszedł do nas Lou. Dał mi buziaka w policzek.- o czym gadacie?
- O tym, jakie...- zamilkłam. Nie przychodziło mi nic do głowy.
- O tym, jakie potrawy byśmy chcieli na dzisiejszy wieczór- odpowiedział szybko Harry.
- A to w porządku. Harry jedziemy.- oznajmił chłopak.
- Dokąd?- spytałam.
- Do naszego domu po alkohol.- wyjaśnił mi mój chłopak.- zaraz będziemy z powrotem.
- Okej.- podeszłam do koleżanki.
- Słyszałam, że w nocy przed premierą między tobą, a Louis'em do czegoś doszło.- uśmiechnęła się promiennie i przygryzła wargę.
- Do niczego nie doszło. Niall nam przerwał.- wyjaśniłam wchodząc do kuchni w celu znalezienia jakiegoś przedmiotu.
- Czyli wy nie spaliście razem?
- Daria! Bosh... Nie!- wydusiłam z siebie.
- Czemu z tym tyle zwlekacie? Jesteście razem 5 miesięcy.
- Po pierwsze my się znamy pięć miesięcy, bo przez dwa miechy mieliśmy przerwę, po drugie, ponieważ zawsze nam ktoś przerwie. Jak nie ty, to Niall i tak w kółko. Mogę się założyć, że następny będzie Harry, bo on pilnuje Lou, jak cienia.- przewróciłam oczami.
- Wyluzuj już. Ten chłopak ma jakieś humorki, nie wiem o co mu w ogóle chodzi.
- Mam!- krzyknęłam.
- Już wiesz?- spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Co? Nie. Znalazłam świeczki- poszłam do salonu i położyłam je na stole.
- Hej piękna- podszedł do dziewczyny Zayn i pocałował ją w usta.
- No hej- odpowiedziała zawadiacko.
- Co robicie?- dołączył do nas Nialler.
- Nie wchodź do kuchni.- ostrzegłam go.
- Czemu?- spytał zdziwiony.
- Bo od 8am do 2pm robiłyśmy jedzenie na dzisiaj i nawet nie próbuj go dotykać- zagroziła blondyneczka.
- Okej, okej- podniósł ręce w geście obronnym. Szedł tyłem, po czym pobiegł w stronę kuchni. Bez namysłu pobiegłam zanim. Nim zdążył wejść do pomieszczenia już leżał na podłodze przygnieciony moim ciałem.
- Mówiłam nie wchodź do kuchni- zaśmiałam się.
- Ammm... co się tu dzieje?- spytał zmieszany Tommo trzymając w rękach butelki z alkoholem. Wstałam z chłopaka i pomogłam mu się podnieść.
- Nialler chciał zjeść nam naszą kolację, więc go powstrzymałam.- wytłumaczyłam mu naturalnie.
- To ja będę codziennie wchodził do kuchni, może na mnie też się rzucisz.- zażartował Hazza.
- Zapomnij- odpowiedziałam oschle. Lou spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Wkurzona wyszłam z pomieszczenia i poszłam na górę. (czytaj z http://www.youtube.com/watch?v=j-NqGUeufZM) Wyciągnęłam z szafy czarną sukienkę, na krótki rękaw, zakrywającą pół uda. Wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam make-up i zawołałam do siebie Darię. Wyprostowała mi włosy, a później ja jej. Ubrałam sukienkę, balerinki, naszyjnik od Louis'a, który noszę i tak codziennie. Była już godzina 6pm. Zeszłyśmy obie na dół. Przy stole siedział brunet. Obrócił się, gdy blondasek pokazywał palcem w naszą stronę. Chłopak odszedł od stołu i podszedł do nas.
- Wow- powiedział ze zdumieniem. Chwycił moją dłoń i okręcił mnie w kółko.- wow- powtórzył.
- To już słyszałam.- zażartowałam.
- Zrobiłaś sobie kreski.- oznajmił patrząc mi w oczy.
- Mhm- potwierdziłam dumnie.
- Bosh... Justyna ja ci nigdy nie mówiłem, jaka ty jesteś piękna.-przytulił mnie do siebie.
- Daj spokój.
- Daj spokój?- spojrzał na mnie z wielkimi oczyma. Wziął mnie za rękę i przyprowadził do stołu.- moi przyjaciele, chciałbym wam przedstawić najpiękniejszą na całym świecie; bez obrazy Daria; dziewczynę.- dał mi całusa.- a i tak dla jasności ona jest tylko moja- uśmiechnął się zawadiacko.
Pokręciłam głową i usiedliśmy do stołu. Nagle Lou zaczął śpiewać Little Black Dress. Reszta do niego dołączyła. Czułam się głupio, bo nikt oprócz Zayn'a nie zwrócił uwagi na kreację Darii. Wzięłam wtedy moją przyjaciółkę w obroty. Wszyscy już byli. Niall, Liam, Sophie, Zayn, Daria, Nina, Ed, Harry, Louis i ja. Zjedliśmy kolację i poszliśmy trochę potańczyć. Tańczyłam z każdym oprócz Harry'ego i Sophie. Wypiłam trochę za dużo, więc poszłam na taras się przewietrzyć.
- O ty tu jesteś- powiedziałam oschle.
- Wyglądasz bardzo ładnie- oznajmił z żalem.
- Harry proszę cię nie zaczynaj. Nie ma tu nikogo oprócz ciebie i mnie, więc nie musisz być na siłę miły. Obejdę się bez twojego towarzystwa.- przewróciłam oczami.
- Masz idealną figurę do sukienek. Louis ma wielkie szczęście, że dałaś mu kolejną szansę. Ja na jego miejscu skakałbym nad tobą. Taka dziewczyna, jak ty to skarb. Troszczysz się o niego, pomagasz mu, jesteś śliczna, udzielasz się charytatywnie, masz najlepszą figurę, jaką widziałem, zawsze znajdujesz dla niego czas, umiesz grać w fifa lepiej od Zayn'a, wspaniale śpiewasz, jesteś inteligenta, zabawna i umiesz człowiekowi dokopać, a co najważniejsze jesteś zawodowa jeżeli chodzi o piłkę nożną.
- To dlaczego mnie tak nienawidzisz?- spytałam obierając się rękoma o balustradę .
- Bo każda dziewczyna Louis'a okazywała się totalnym pustakiem i nie chciałem, żeby znowu cierpiał.
- Czyli jesteś uprzedzony do każdej jego wybranki?
- Nie. Nie byłem do ciebie uprzedzony. Po prostu, gdy tyle razy zrywaliście uznałem, że nie jesteś dla niego odpowiednia, że go zranisz, jak inne.
- Prawie się nabrałam na tą twoją bratczyną troskę.- powiedziałam i wtedy przyszedł do nas Lou.
- Hej co robicie?- spytał podchodząc do mnie.
- Byłem zapalić- oznajmił loczek.
- Mam nadzieję, że ty nie paliłaś- zwrócił się do mnie.
- Nie, no co ty- uśmiechnęłam się do niego. Chłopak ściągnął swoją marynarkę i założył mi ją.- jesteś kochany.- uśmiechnął się do mnie. Stanął za moimi plecami i objął mnie w talii.
- O czym tak myślisz?- wyszeptał mi do ucha.
- O tym, że mam prawdziwe szczęście. Nie wiem, jakim cudem odkrył mnie Jason, sprowadził mnie tu, dzięki niemu poznałam chłopaków z One Direction, a w jednym z nich zakochałam się na zabój. Nagrałam trzy teledyski, jeden z piątką idiotów, drugi z Amelia Lily, a trzeci solo. Mam milion fanów, wydałam moją pierwszą płytę. Ludzie mnie rozpoznają. Pomagam innym. Kupiłam moim rodzicom prezent, który wyczekiwali od zawsze. Mój brat bierze ślub. Poznałam Ninę i Ed'a. Daria poznała swojego wymarzonego chłopaka. Jest tu ze mną. A ja jestem w UK, w ramionach ukochanego, o którym tyle śniłam i spełniam marzenia.
- I świętujesz sylwestra- wtrącił się.
- I świętuję sylwestra.- kiwnęłam głową.
- Kocham cię. Wiem, że może rzadko ci to powtarzam, ale cię kocham. I wiem, że też rzadko mówię ci, że jesteś piękna i ile dla mnie znaczysz. Cieszę się, że jestem tu z tobą. Jesteś dla mnie bardzo ważna. Zawsze mi pomagasz, zawsze jesteś przy mnie. Nie chcę się z tobą rozstawać. I jak to twój bart się żeni?
- Tak. W lutym.- westchnęłam.
- To dlatego wróciłaś do Wielkiej Brytanii?
- Nie. Pokłóciłam się z Maćkiem, bo uważa, że uderzyła mi woda sodowa do głowy, bo kupiłam rodzicom dom.
- Nie uderzyła ci woda sodowa do głowy. Po prostu stać cię, więc wybudowałaś rodzicom dom. Co w tym złego?
- Nie wiem, zapytaj się Maćka.
- Ej ludzie wchodźcie do środka- zawołał nas Ed. Weszliśmy. Odbywało się jakieś przedstawienie, w którym główne role zagrał Hazza z Nina'ą. Był to bardzo zabawny skecz. Zdziwiło mnie tylko to, że na koniec się pocałowali. Przecież Nina nigdy nie przepadała za loczkiem. Zaczęliśmy tańczyć. Wódka, którą wypiłam dała się we znaki. Zaczęłam się robić coraz bardziej śmielsza.
- 3,2,1! Nowy Rok!- krzyknęliśmy wszyscy. Ed polewał nam szampana do kieliszków. Wszyscy chodziliśmy do siebie składając sobie nawzajem życzenia. Podeszłam do Sophie.
- Życzę ci, żebyś miała dobry rok- powiedziała dziewczyna.
- Życzę ci, żebyś nie była już taką zołzą i żeby Liam cię rzucił- stuknęłam jej kieliszek i odeszłam. Na samym końcu został Louis.
- Życzę ci, żebyś mnie już zawsze kochał.
- Życzę sobie, żebym się codziennie od nowa w tobie zakochiwał. A tobie życzę, żebyś była szczęśliwa.- stuknęliśmy kieliszki i poszliśmy na górę. Lou otworzył drzwi.
- Co wy robicie?!- usłyszałam krzyk. Przyjrzałam się dokładnie i zobaczyłam Harry'ego z Niną.
- Sorry stary, pomyliliśmy pokoje.- oznajmił Lou. Weszliśmy do właściwej sypialni. Natarłam namiętnie nasze usta. Chłopak odpiął mi sukienkę i ściągnął ją ze mnie. Odpięłam mu koszulę i ją ściągnęłam. Lou chwycił mnie za uda. Wskoczyłam na niego oplatając nogami jego talię. Położył się ze mną na łóżku. Po chwili byliśmy już w samej bieliźnie.
- Chcesz tego?- spytał składając namiętne pocałunki na mojej szyi.
- Chcę- przygryzłam mu lekko wargę. Udało nam się, nikt nam w niczym nie przeszkodził. Pierwszy raz.
_____________________________________________________
Dziękuję za wyświetlenia. Proszę was piszcie komentarze.
Mam uczucie, że was tracę. Dzisiaj weszłam na jednego bloga i zobaczyłam,
że dziewczyna go zawiesza, bo czytelnicy nie zostawiają kom.
Nie chcę zawieszać mojego bloga. Próbuję urozmaicać rozdziały.
Dodaję nowe rzeczy. Nawet już fantazjuję. Tylko proszę was,
błagam jeżeli to czytacie to zostawcie komentarz.
To może być zwykły znak interpunkcyjny!
4 kom=następny rozdział
BŁAGAM
Kocham was ♥
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
So.... Boski rozdział kocham to opowiadanie i mam nadzieję że niedługo będzie kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym, że komentarzy jest mniej, musisz wiedzieć, że twoje opowiadanie, jest naprawdę świetne i chociaż zazwyczaj nie czytam takich, to twoje mnie przekonało :3 Nie popełniasz wielu błędów, dzięki czemu czytanie rozdziałów jest jeszcze przyjemniejsze :) weny życzę i większej ilości komentarzy, które pewnie cię motywują:)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :P mam nadzieję, że uzbieramy te cztery komentarze, bo nie mogę się doczekać następnej części :*
OdpowiedzUsuńŚwietny;) dodaj szybko następny:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdziała czekam z niecierpliwością na next
OdpowiedzUsuń