środa, 21 sierpnia 2013

8

- Wstawiaj Just! Wstawaj w końcu z tego łóżka!- zaczął mnie szarpać.
- Czemu?!- warknęłam na niego.
- Bo dzisiaj nagrywasz swój nowy singiel. Ten poprzedni leci już od trzech dni w radiach, a na YT masz bardzo dużo wejść. To cud. W trzy dni taki sukces. Dlatego nie możesz tego zaprzepaścić. Wstawaj!
- Już Jason, tylko się ubiorę. Daj mi pół godziny.
- 30 minut i ani sekundy dłużej.- wyszedł z mojego pokoju.
Umyłam się szybko ubrałam w granatowe rurki, białą koszulkę z napisem "love sucks" kupiłam ją po zerwaniu z byłym chłopakiem (nie chodzi o Louis'a), białe trampki i granatową torebkę. Umyłam zęby, pomalowałam rzęsy i rozczesałam włosy. Ułożyły się w fale, co mnie bardzo ucieszyło. Wyrobiłam się w niecałe 15 minut. Położyłam się na łóżko i wyciągnęłam telefon. Napisałam do Liam'a:
*Hej, jak się trzymasz, bo ze mną jest coraz gorzej. Zaraz jadę do studio nagrać nowy utwór. Chociaż to mnie podtrzymuje na duchu i oczywiście ty też masz w tym malutki udział :). Piszę, żeby Ci przypomnieć, że jutro mam samolot :( Jak chcesz to weź chłopaków i przyjedźcie na lotnisko, to się pożegnamy. Będę za Tobą bardzo tęsknić :( ;* Just*
Po dwóch minutach dostałam odpowiedź.
*Cześć Just, u mnie w porządku.Ciszę się, że dzięki mnie masz dla kogo żyć ;p hahaha żartuję ;p Pamiętam o jutrzejszym odlocie.:(  Wiesz co wpadnij dzisiaj do nas. :) Zrobimy pożegnalną imprezkę :) Nie martw się Louis'a nie będzie z nami. Ja też będę za Tobą tęsknił moja siostrzyczko :* :( Liam*
*Jeszcze zobaczę czy wpadne, ale nic nie obiecuję ;p*
* :D*
- Gotowa?- spytał Jason stając w drzwiach.
- Jak najbardziej- uśmiechnęłam się i pobiegłam na dół.
- Ślicznie dziś wyglądasz Just.
- Daruj sobie.- ostatnio strasznie mnie denerwował. Poszłam w stronę auta i usiadłam.Byłam chyba przewrażliwiona na punkcie facetów, bo przeszkadzała mi jego obecność. Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje. Po drodze w radio leciała piosenka James Arthur- Impossible.
( łap link do impossible http://www.youtube.com/watch?v=Mhj15W23IjA )
Aż mi łza poleciała, jak słuchałam się w słowa wyśpiewane przez zwycięzce X factor. Nareszcie dojechaliśmy na miejsce. Jason, jak na gantelman'a przystało otworzył mi drzwiczki od czarnego audi, a następnie drzwi od studio. Weszłam do pokoju nagrań i ujrzałam wesołą blondyneczkę.
- Przepraszam, ja chyba pomyliłam drzwi.- zaczerwieniłam się ze wstydu, a wtedy dziewczyna mnie zatrzymała.
- Dobrze trafiłaś.- uśmiechnęła się-jestem Amelia Lily- wyciągnęła dłoń w moim kierunku.
- Cześć jestem Justyna Lol, ale mów mi Just lub jak wolisz Justine.- uścisnęłam jej dłoń.
- Okej Justine, będę z tobą współpracować. Pewnie nie wspomniał ci o tym Jason. Prawda?
- Niestety, ale nie.
- On lubi niespodzianki- uśmiechnęła się.- To jak jesteś gotowa?
- No jasne- uśmiechnęłam się najszerzej, jak umiałam.
Jejku, jakie to było cudowne. Ja- zupełnie nieznana nikomu osoba zaśpiewałam z Amielia Lily, a wcześniej z One Direction. To uczucie jest takie, że brakuje do niego słów. Jak skończyłyśmy dziewczyna ponownie uścisnęła moją dłoń.
- Dziękuję, to było wspaniałe. Więc za 2 tygodnie zdjęcia do teledysku?
- Wiesz ja jutro...
- Oczywiście, że tak Amelia- wtrącił się Jason.- Jeszcze się z panią skontaktujemy- posłał jej miły uśmiech.
- Okej miło było poznać. Pa-blondyneczka nam pomachała i z uśmiechem wyszła z sali.
- Co ty do cholery wyprawiasz?!- warknęłam na niego.- przecież jutro wracam do domu!
- Wracasz, ale tylko na tydzień.
- Jak to?!
- Normalnie. Mam wobec ciebie dużo planów. Pomogę ci się wybić. Nie musisz dziękować- uśmiechnął się ironicznie. Coraz bardziej działał mi na nerwy.
- I nie mam takiego zamiaru!- krzyknęłam i wyszłam z pokoju nagraniowego. Zaraz tego żałowałam, bo weszłam w Louis'a.
- Przepraszam.- powiedział Louis. Szybkim krokiem odeszłam od niego. Nawet nie spojrzałam w jego stronę.
- Zaczekaj!- podbiegł i chwycił mnie za nadgarstek.
- Po co?!
- Musimy pogadać.
- Matko... Louis czuję się, jak w kiepskiej telenoweli. To mnie już męczy.- odparłam oschle.
- Ale ja cię kocham.
- Ja ciebie też Louis, ale nie umiemy razem być. Nie zauważyłeś tego? Spędziliśmy razem fajne trzy dni. A reszta? To była męczarnia.
- Proszę dajmy sobie jeszcze jedną szansę.
- Już daliśmy sobie, aż dwie. Dopóki ty wszystkiego nie zepsułeś!
- Przepraszam cię za wszystko, wiem, że zachowałem się jak totalny dupek. Proszę spróbujmy jeszcze raz.
- Hah... Czy ty siebie słyszysz? Najpierw ze mną zrywasz, a później chcesz do mnie wrócić? Co ty do cholery odwalasz?! To i tak bez znaczenia...
- Spróbujemy od nowa , tylko...
- Wyjeżdżam Louis!- przerwałam mu.
- Co? Gdzie? Kiedy?- osłupiał.
- Do Polski. Jutro.
- Dlaczego?
- Bo chcę. Mam dość tych wszystkich tutejszych problemów! Tęsknie za rodzicami, za Darią.
- Mówiąc o "tutejszych problemach" masz na myśli mnie Just?
- Nie ciebie. Tylko naszego nieudanego związku- westchnęłam.
- Chciałaś mnie o tym w ogóle poinformować?!- warknął. Nie odezwałam się, spuściłam głowę.- Odpowiedz!
- Nie! Nie miałam zamiaru ci ot tym mówić Lou. Podaj mi chodź jeden powód, jeden jedyny, dla którego miała bym to zrobić?!- zrobiło mi się przykro, gdy nie odpowiedział.- No właśnie. Wyrwałam rękę z jego uścisku.
- Just proszę...
- Sam tego chciałeś. Zdecyduj się w końcu czego chcesz! Nie jestem żadną zabawką, którą będziesz się bawił, kiedy tylko zechcesz!
- To nie jest tak... ja po prostu...- przerwałam mu
- Nie chce mi się tego słuchać! Cześć Lou.- odeszłam w stronę drzwi wyjściowych. Przed samochodem stał Jason. Przykleiłam do twarzy sztuczny uśmiech i wsiadłam do samochodu. Podczas jazdy włożyłam słuchawki do uszy i puściłam Jula- Tamten dzień. Ta piosenka idealnie oddawała sytuację, w której się teraz znajduję.
( wsłuchaj się uważnie w słowa http://www.youtube.com/watch?v=FQwaZRs_Euc )
Po godzinie jazdy dotarliśmy do domu. Od razu poszłam do mojej sypialni. Wyciągnęłam walizkę spod łóżka i zaczęłam pakować wszystkie moje rzeczy. Rzecz jasna zostawiłam w szafie ubrania, które miałam ubrać na siebie jutro, piżamę, a w łazience artykuły higieniczne.Rzuciłam się na łóżko i chwyciłam po telefon. 
1 nowa wiadomość od Liam:
* Jak się czujesz? Słyszałem, że spotkałaś się z Louis'em. Wpadaj do nas. Jego nie ma. Zaraz zacznie się impreza.*
* Czuję się okropnie. Skąd wiesz, że spotkałam się z Louis'em?*
* Co ty gazet nie czytasz? Jest pełno waszych fotek na stronach internetowych i w gazetach. Jest nawet zdjęcie, jak się rzucaliście chyba glonami nad jeziorem. Tak to glony. Powiedz, że zgadłem, bo się założyłem z chłopakami.*
*Co?! Liam to nie możliwe! Nie może być! Przecież to jest jakaś masakra!*
* Czyli to nie są glony? :)*
* Liam to są glony. Gratuluję wygrałeś*
* Jest! A zapomniał bym, jest też wasza kłótnia w studio, Nieźle go pocisnęłaś :) Przed naszym domem jest pełno fotoreporterów, którzy czekają na was.*
* Nie wierzę! Louis to widział? Ludzie pomyślą, że byłam z nim tylko po to, żeby się wybić. Wezmą mnie za potwora Liam! Nie wiem co mam robić!*
* Spokojnie Just. Nie wiem, czy Louis to widział. Nie ma go w domu. Przecież jutro i tak wyjeżdżasz. Zrobią szum i za tydzień zapomną o tym wszystkim. Wpadaj do nas, bo Zayn zaraz zacznie ściągać gacie*
Zeszłam na dół do Jasona przerażona.
- Jason,! Jason! Zobacz co piszą o mnie i Louis'ie w internecie- pokazałam mu telefon- przecież to tragedia!Pomyślą, że dzięki niemu się wybiłam! Co ja mam teraz zrobić?! Wytłumacz im! Proszę!
- Kiepsko to wygląda- burknął do siebie.- Nie martw się. Przecież jutro wyjeżdżasz zrobią szum i za tydzień zapomną o całym wydarzeniu. Swoją drogą nieźle, go pocisnęłaś.- parsknął śmiechem.
- Daj już spokój! Mogę iść do Liam'a? Muszę z nim pogadać.
- To tylko pogorszy sytuację.
- Proszęęę. Powiem Liam'owi, że wejdę tyłem.
- Zawiozę cię.
- Dzięki- posłałam mu uśmiech. Wsiedliśmy do samochodu i w pól minuty byliśmy już na miejscu. Dobrze, że pojechaliśmy od tyłu, bo inaczej bym nie weszła.
- Just chodź szybko!- Zayn złapał mnie za nadgarstek i wciągnął do domu.
- Jest może Liam?- spytałam idąc za czarnuszkiem.
 - Nie, ale będzie za pół godziny.- weszliśmy do salonu. W tym domu nigdy nie było tak poważnie. Harry i Naill siedzieli na kanapie i oglądali wiadomości. Spojrzałam w telewizor i doznałam szoku.
- To się nie dzieję naprawdę!- ujrzałam siebie wchodzącą w towarzystwie Zayna do domu 1D.
- Czyżby Justine Lol, wzięła się za innego członka One Direction. Zobaczmy jej kłótnie z Louis'em Tomlinson'em.- głos w telewizji mówił powoli i wyraźnie. Było słuchać każde słowo naszej kłótni. Nie wytrzymałam. Upadłam na podłogę i złapałam się za włosy. Zaczęłam płakać.
- Hej spokój mała- usiadł przy mnie Zayn i przytulił mnie mocno.- jakoś się ułoży zobaczysz. W sumie nie pogniewałbym się, gdybyś się wzięła za mnie i zostawiła tego Tomlinosn'a. - zaśmiałam się.
- Twoje marzenie się nie spełni złotko- uśmiechnęłam się do niego. 
- Masz być taka cały dzień.
- Spuchnięta?- zażartowałam.
- Nie. Uśmiechnięta- parsknął śmiechem, tak jak reszta chłopaków. Usłyszeliśmy, że ktoś wchodzi do domu. Przeraziłam się. Schowałam się, za Niall'em. Zayn i Harry poszli sprawdzić kto to. Przytuliłam się mocniej do chłopaka. Byłam zdruzgotana. Nie wiedziałam co się dzieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz